Cóż, koncepcję dżentelmenów brałem pod uwagę. Jednak osobiście wydaje mi się iż jest to błąd. Bowiem dżentelmen wychodząc z samochodu mógł zatrzasnąć drzwi (chyba że w ogóle nie było opcji zamykania od strony kierowcy), zatem jedyną możliwością byłoby otwieranie od strony pasażera. Zatem będąc dżentelmenem najpierw otwierało się drzwi kobiecie, która potem powinna otworzyć drzwi kierowcy... lub przed wpuszczeniem kobiety, samemu przecisnąć się i otworzyć sobie drzwi, co byłoby fopa wobec konwenansów. O możliwości zatrzaśnięcia samochodu z kluczykiem w stacyjce już wspomniałem... Chyba że należało wsiadać od strony pasażera, ale wtedy to już akrobacje i gimnastyka.
Osobiście wiem iż Niemcy byli przygotowani na zabezpieczanie pojazdów, przynajmniej tak mam z Zundapp'ach, gdzie były fabrycznie blokady na kierownicę. Zatem aż tak bardzo nie utrudniali by sobie życia.
Możliwe iż patrzę na życie w inny sposób i wydaje mi się to dziwne.
Jak ktoś ma lepszą koncepcję z chęcią wysłucham