„Dykta, klej i woda”

„Konstruktorzy DKW zbudowali samochód prosty, niezawodny, o małym litrażu, a więc ekonomiczny, mogący poruszać się w różnym terenie, względnie wygodny i przede wszystkim tani. Założenia konstrukcyjne zostały przez wytwórców osiągnięte ” – tekst  z  książki mgr  Inż. Surdykowskiego „Eksploatacja i obsługa samochodów DKW i IFA F8” – tak pokrótce opisuje dekawkę.  Nie pomija także określenia „Dykta, klej i woda” – powszechnie znanego w Polsce posiadaczom dekawek. Ale czy rzeczywiście pojazdy, którym konstruktorzy dawali 3-5 pięciu lat  eksploatacji, żyły tak krótko?!

 

Jak wszyscy wiemy, na nasze  szczęście, nie okazało się to prawdą. Już w latach powojennych zauważono, że pojazdy te wytrzymały znacznie dłuższy okres eksploatacji  niż pierwotnie  zakładano. Badania wykazywały również bardzo dużą wytrzymałość  konstrukcji na siły pionowe. Dekawka podparta na klockach, z ułożoną na dachu specjalnie przygotowaną płyta drewnianą wytrzymywała obciążeni a 20 ludzi (dane z ww. publikacji – chociaż zdjęcia wskazują na liczbę 32 osób – przyp. SBG) nie wykazując w nadwoziu odkształceń.

 

Próby wytrzymałościowe nadwozia DKW

Foto: http://car.kak.net/

 

Drewniane nadwozia miały jeszcze jedną zaletę, były o wiele łatwiejsze w naprawie niż nadwozia metalowe. Większość uszkodzeń jak np. uszkodzenia drzwi, belek, powierzchni bocznych czy dachu można było naprawić sposobem gospodarczym.

W celu sprawdzenia bezpieczeństwa nadwozia przeprowadzano także inne testy, które na dzień dzisiejszy określa się pojęciem „Cash-test”. Wszystko to miało na celu zapewnienie maksymalnej wytrzymałości pojazdu i bezpieczeństwa kierującego.

 

Testy zderzeniowe DKW – 1938 r.

Fot: Spiegel.de

Pojazdy te znalazły również uznanie w latach powojennych, kiedy to 1951 r. zostały sprowadzone do Polski pierwsze  partie samochodów osobowych DKW-IFA. Samochody te przydzielano „fachowcom i przodownikom w celu uwielokrotnienia ich pracy, niezbędnej i bardzo cennej dla naszego społeczeństwa”.  Trochę dziwnie dzisiaj  brzmiący cytat, ale w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia był to powszechnie brzmiący język. Ówczesna propaganda używała wszelkich dostępnych narzędzi propagandowych. Przodownicy pracy podejmowali różnego rodzaju zobowiązania – np. długotrwałej i bezawaryjnej jazdy pojazdem służbowym.

Kierowca tego pojazdu przejechał nim 72000 km do naprawy głównej (Foto: Motor Nr 21 z 1953 r.).

 

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że pojazdy te, kierowane przez wprawnych kierowców, potrafiły przejechać naprawdę sporą liczbę kilometrów i do dnia dzisiejszego służą kolejnym pokoleniom właścicieli  oraz budzą zainteresowanie ulicznych przechodniów.

 

Źródło:

 

 

 

Poprawiony (wtorek, 09 lutego 2010 18:07)